Znowu to samo: Polsko - ile jeszcze?

Koniec złudzeń, koniec marzeń, dzisiaj ciężko komukolwiek wierzyć w to, że Polska da radę pojechać na Euro 2024. Wciąż możemy zadawać sobie to samo pytanie: „jak to się stało?”, jednak może być to dość męczące, ponieważ odpowiedzi na nie raczej nie znajdzie nikt.




I właściwie na tym można by tu skończyć, bo po co dalej rozwodzić się nad całą tą sytuacją? Nie ma się czym podniecać, jesteśmy dziadami, zajmujemy trzecie miejsce w grupie, którą przed niemalże rokiem wszyscy wyśmiewaliśmy mówiąc, że będzie ona jedynie serią sparingów przed faktycznym turniejem. Mało tego, trzecie miejsce zajmujemy dziś – siedemnastego listopada, ale niekoniecznie musimy na nim pozostać, bo w przypadku, w którym Mołdawia okaże się lepsza od Czechów, Polacy zejdą sobie schodek niżej na przyszykowane już, cieplutkie czwarte miejsce.

Możemy cały czas żałować, że nie udało nam się wbić tej jednej bramki więcej od naszych sąsiadów, ale czego tu tak naprawdę żałować? Nawet w przypadku zwycięstwa, musielibyśmy liczyć na korzystny wynik w innym meczu, a byliśmy już tak naprawdę w sytuacji, w której sami mogliśmy sobie miejsce w tym turnieju wywalczyć. I przyznam, że lekko się uśmiecham używając w tymże przypadku słowa „wywalczyć”, bo kojarzy mi się ono raczej z czymś, co osiągnąć jest bardzo ciężko, a przypominam: Wsypy Owcze, Mołdawia, Czechy i Albania. Przecież, my naprawdę nie powinniśmy mieć podczas tych eliminacji większych problemów niż wygranie w ostatnim meczu z naszymi sąsiadami, będąc pewni swojego awansu, kiedy ci dalej walczyliby o drugie miejsce z resztą stawki.

Cóż za seria absurdów. Porażka z Czechami, Mołdawią, Albanią. Całe szczęście, że nasi nie odważyli się ulec potężnym Farerom, chociaż w sumie szkoda mi tu reprezentantów Wysp Owczych. Są oni przez nas po prostu skrzywdzeni, ponieważ to im jako jedynym nie podarowaliśmy kompletu punktów. Co to mówi o nas jako narodzie? Wstyd to mało powiedziane! Żal słów na tak pazernych ludzi.

 A i jeszcze szybki news dla tych, którzy myśleli, że to już by było na tyle i zobaczymy się dopiero w marcu  nie tak prędko! Już w ten wtorek czeka nas arcyważny mecz towarzyski z uwaga uwaga - Łotwą! Czy ma ktoś lepszy pomysł na wtorkowy, listopadowy wieczór niż wybranie się na Narodowy w celu zobaczenia tej niesamowitej rywalizacji? I nie mówię tu tylko do warszawiaków. Apeluję do ludzi z całej Polski: zjeżdżajcie się do stolicy kraju, bo takiego widowiska prędko możecie na żywo nie zobaczyć.


Naprawdę ciężko jest dodać cokolwiek konstruktywnego na temat tych eliminacji, bowiem każdy powiedział już na ich temat właściwie wszystko, co się dało. Jedno jest pewne: baraże ostatnią szansą na awans do Mistrzostw Europy, o czym w tychże słowach postanowił nas poinformować ten dobroduszny, ten, który zawsze przychodzi z pomocną dłonią. Pocieszyciel i po prostu dobry człowiek – Prezes Kulesza. Czarek – dzięki. Serio, tak od serca, dziękuję Tobie za tę jakże odkrywczą informację. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak czekać na te nieszczęsne marcowe mecze, w których to zobaczymy ostatnie tchnienie tej kadry. 



Zdjęcia: Transfery Piłkarskie.


Komentarze