Trudno uwierzyć, że starcie Manchesteru United z Chelsea kiedykolwiek
mogłoby być rozpatrywane jako mecz ligowych średniaków Premier League. Mimo to,
z taką sytuacją mamy aktualnie do czynienia:
borykający się z wielkimi problemami w defensywie, Manchester zajmuje
7. miejsce w tabeli, natomiast, wciąż szukająca na siebie pomysłu ekipa z
Londynu, znajduje się 3 pozycje pod nimi. Dlaczego jednak warto zerknąć na to
spotkanie?
1.
Ano chociażby dlatego, że wszyscy doskonale pamiętamy
przepiękne bramki, jakie padały w ostatniej kolejce Premier League. Te jednak
nie są tam rzadkością, co przed dwoma tygodniami udowodnił nam pewien 19-latek
z Manchesteru United. Alejandro Garnacho, bo to o nim mowa, zaserwował nam w
meczu z Evertonem przewrotkę niczym swego czasu Wayne Rooney w derbach z City.
Ba, Argentyńczyk zrobił to nawet lepiej niż legendarny Anglik, bo w przeciwieństwie
do niego, piłkę uderzył prawie tak czyściutko jak Marcin Mięciel.
2.
Ale umówmy się – piękne trafienia trudno byłoby
zagwarantować nawet gdyby na boisko wyszły podwojone jedenastki słynnych Adidas
All Star z gry FIFA. Natomiast w przypadku środowego starcia, pewniejsi możemy
być nie tyle o jakość, a samą ilość goli. W ostatnich czterech spotkaniach The
Blues padały aż 23 bramki, co daje średnią powyżej 5 na mecz. Niezbyt zachęcające?
Nie ma sprawy – zawsze można wybrać arcyciekawe mecze Fortuna Pucharu
Polski…
3.
Mimo to, zachęcałbym raczej do pozostania na
boiskach angielskich. Nie możemy zapominać przecież o tym, z jaką ligą mamy do
czynienia. Premier League to rozgrywki absolutnie szalone, których poziom i
dramaturgia z każdym tygodniem przyprawiają nas o kolejne zawroty głowy.
Dlatego też słabsza forma obu ekip powinna jedynie wyrównać szanse, dodając tej
rywalizacji blasku i świetności jak za czasów, kiedy na niebieskich koszulkach
widniał napis „Samsung”, a Manchesterem wciąż dyrygował fenomenalny sir Alex
Ferguson.
Zwycięstwo
w środowym starciu z pewnością będzie bardzo ważne dla obu zespołów. Chelsea
przyjedzie na Old Trafford prosto do piekła, ale wciąż możemy mieć wątpliwości
co do tego, czy Czerwone Diabły zdążą rozgrzać tam swoje kotły. Jedno jest
pewne – mecze Premier League warto oglądać niezależnie od formy prezentowanej
przez oba zespoły, pamiętając, że jest to jedyne w swoim rodzaju „Bloody
Hell”.
Zdjęcia: Goal.com.
Komentarze
Prześlij komentarz